|
Niedziela 29 czerwca 2003
Jest niedziela. Kiedy wsiadamy, w tramwaju jest już parę osób, na przystanku Bellevue dosiada się jeszcze sporo ludzi z Les Houches , ale o tłumach chyba mówić nie można. Jest początek sezonu. Ale gdy tramwaj nawala w tunelu zaledwie parę metrów od ostatniego przystanku i cała gromada ludzi z obydwóch wagonów przeciska się w ciemnościach do wyjścia, to jednak okazuje się, że wcale nie jest aż tak pusto. Większość robi oczywiście typowe wejście tak zwaną drogą normalną. Dziś wychodzą do schroniska de l´Aig. du Gouter, a na drugi dzień – często z przewodnikiem – na szczyt i z powrotem do Chamonix.
Nasz plan wygląda inaczej. Nosimy dużo ekwipunku: namiot i śpiwory, gaz i wyżywienie na cztery dni. Chcemy jak najwięcej czasu spędzić w górach, a mnie zależy na biwaku, jak najwyżej tylko się da, to znaczy na Col du Goűter. W pierwszy dzień wychodzimy tylko do Refuge de Tete Rousse, w drugi zakładamy biwak na przełęczy, w trzeci idziemy na szczyt i przenosimy biwak niżej, a w czwarty schodzimy w dolinę biwakując gdzieś po drodze. Ale czy plan się uda? Dużo będzie zależało od pogody.
|
