Poniedziałek 30 czerwca 2003
Poranek jest pogodny. Ale ranki, przy dobrych warunkach pogodowych, zazwyczaj są spokojne. Tymczasem wieje wiatr. Czyżby coś nadchodziło? Zobaczymy. Na razie czeka nas najniebezpieczniejszy odcinek drogi: le Grand Couloir. Jest to – jak nazwa mówi – szeroka rynna, w której według statystyk ginie rocznie piętnaście osób z powodu spadających kamieni. By to ryzyko zminimalizować idziemy wcześnie rano. Teraz rynna jest zamarznięta i względnie bezpieczna. Mamy szczęście, gdyż Francuzi założyli poręczówkę na trawersie kuluaru. Na stromym podejściu spotykamy parę ekip schodzących już ze szczytu. Szybko im to poszło.
|